Stan zero odfajkowany
I nadejszła wiekopomna chwila...
Stan zero osiągnięty:)
Od poniedziałku wznosimy mury.
Po 9 latach od wybudowania pierwszego domu (tamten także na blogu;)) na stare lata buduję drugi - tym razem budynek rekreacji indywidualnej na terenie leśnym. Kobieta też daje radę:)
I nadejszła wiekopomna chwila...
Stan zero osiągnięty:)
Od poniedziałku wznosimy mury.
Pani inwestor na paru dniach urlopu 600 km od placu budowy ...
Jednak wieść gminna niesie, że coś tam popyrtnięte na budowie...
Ściany fundamentowe docieplone, dziś jeszcze powinny być zahydroizolowane dysperbitem,
koparka do zasypania fundamentu (rzekomo) zamówiona na jutro,
w sobotę ma zostać rozłożona kanalizacja,
a w poniedziałek w planach chudziak...
Szału z tempem nie ma, ale stan zero rysuje się na horyzoncie...
Pani inwestor odwiedziła wczoraj plac budowy i była to pierwsza wizyta, podczas której w miarę usatysfakcjonował ją zastany obraz rzeczywistości...
Stanęły ściany fundamentowe...
Z wolna wychodzimy z ziemi...
Aczkolwiek termin realizacji SSO, deklarowany przez wykonawcę 20.09.2025 czarno widzę;)
Wyjeżdżam jutro na parę dni zasłużonego odpoczynku, mam nadzieję, że w następny weekend chudziak już będzie wylany.
Mamy już obrys naszego domku letniskowego...
Pani inwestor, niełatwo satysfakcjonowana, czeka jednak z niecierpliwością na wyjście z ziemi...;)
I pierwszy krok w budowie sensu stricte, bo wcześniej była jedynie gra wstępna:)
Zrobiła się duuuża piaskownica...
W międzyczasie studniarz zainstalował także pompę...
Komentarze